RELACJA TRENERA: Dzisiaj krótko o meczu z sąsiadem w ligowej tabeli. Przyjechaliśmy do Kiszkowa w mocno okrojonym składzie, niektórym niestety przypomina się, że nie dojadą na godzinę przed meczem, no ale cóż, grać trzeba, a szansę dostają inni. Gospodarze od początku preferują grę długim podaniem z pominięciem środkowej części boiska. W tyłach jednak poprawnie spisują się nasi obrońcy. My próbujemy grać z wykorzystaniem linii pomocy, ale nie wygląda to imponująco. Za dużo jest niecelnych podań i złych przyjęć a za mało małej gry, aczkolwiek uzyskujemy delikatną przewagę w polu i po jednej z naszych akcji wychodzimy na prowadzenie. Fabian tak uderzył z linii pola karnego,że bramkarzowi Wełnianki przegięło ręce i nogi naraz, a piłka wpadła do siatki niemal dziurawiąc siatkę (strzał był lekki, z bardzo ostrego kąta, bramkarz popełnił przy tej sytuacji bardzo duży błąd). Gospodarze mogli wyrównać, ale ich zawodnik w dogodnej sytuacji nie trafił do naszej bramki z ok. 7 metrów. Do przerwy dość szczęśliwe 1:0.
Kapitalnie zaczynamy drugą połowę. Wysoko odbiera piłkę Bartek, rozgrywa ją z Maciejem i następnie zagrywa w pole karne rywala, gdzie całość zamyka pewnym strzałem Drewnialdinho (Kuba Wawerka) – jest 2:0. Od tego momentu gramy podobnie do rywali, więc piłka głównie przemieszcza się od obrońców do obrońców, także okazji z obu stron specjalnie nie ma. W 60 minucie wpuszczamy rywali zbyt blisko naszej bramki i po parominutowej grze w ping-ponga jeden z nich oddaje celny, płaski strzał, który zaskoczył zasłoniętego Jacka. 2:1. Raz po raz próbujemy sprowadzić piłkę do ziemi, dzięki temu pod koniec meczu mamy doskonałą okazję do podwyższenia wyniku, po idealnym podaniu Patryka sam na sam z miejscowym bramkarzem znalazł się Maciej, niestety ten pojedynek przegrał. W doliczonym czasie gry (nie wiadomo dlaczego aż 5 minut) przypadkowo przed naszym polem karnym ręką zagrywa Rzeźnik. Rzut wolny bardzo dobrze wykonany przez rywala, jednak piłkę z okienka kapitalną interwencją wyciąga Jacek. Mecz kończy się rezultatem 2:1, szału w naszej grze nie było, ale fajnie, że w końcu potrafiliśmy wygrać grając słabszy mecz. Trzeba przyznać, że choć nie szło najlepiej każdy się starał od początku do końca i tyle czasami wystarczy, jak się trafi na słabszego rywala. Brawo drużyna, 3 punkty przywozimy do Plewisk. W środę pora na kolejne!!!