SPARING: LKS Baborówko – Orły Plewiska 4:0 (2:0)

SPARING: LKS Baborówko – Orły Plewiska 4:0 (2:0)

Relacja Trenera:

Dzisiaj rozegraliśmy pierwszy sparing i chociaż przegraliśmy wyraźnie, to jednak mecz spełnił moje oczekiwania, Zaczęliśmy w naszym koronnym ustawieniu 1-4-5-1 z dwójką ofensywnych pomocników i gra wyglądała naprawdę dobrze. Wykreowaliśmy 5-6 sytuacji do zdobycia bramki, z których 4 były 100%. Dwie z nich marnuje ja sam, natomiast kolejne dwie Sławek. W tym czasie tracimy też pierwszą bramkę po koszmarnym błędzie Mateusza, który podał piłkę do rywala w niegroźnej sytuacji a ten skrzętnie to wykorzystał przy biernej postawie Pulpeta, który się trochę zdrzemnął. Po przejściu na grę dwójką defensywnych pomocników tracimy walory ofensywne, ale gra w obronie, pomimo bardzo eksperymentalnego zestawienia wygląda całkiem obiecująco. Pod koniec pierwszej połowy przechodzimy na grę 1-4-4-2, całkowicie przez nas nie lubiane, ale przez predyspozycje poszczególnych graczy pozwalające mi ocenić ich przydatność do gry. Od tego momentu nasza gra wygląda koszmarnie, dwójka napastników tylko sobie przeszkadza, tworzą się ogromne przestrzenie w środku pola, brakuje rozegrania a obrońcy trzymają się swoich pozycji tworząc jeszcze większe dziury. Drugą bramkę tracimy jednak nie z akcji a po stałym fragmencie gry, gdzie wyszedł brak komunikacji. Przy rzucie wolnym dla gospodarzy nie do końca umówiliśmy się co do sposobu krycia, w związku z czym Krzychu chciał ustawić krycie indywidualne, którego już od jakiegoś czasu nie stosujemy, część zawodników była przygotowana do krycia strefą, więc w efekcie nie zdążyliśmy się w ogóle ustawić, co skrzętnie wykorzystał nie kryty napastnik gospodarzy strzelając nam drugą bramkę. Do przerwy przegrywamy 0:2. chociaż de facto powinniśmy prowadzić, ale zdecydowanie najbardziej zabrakło nam skuteczności i również komunikacji, co jednak jest zrozumiałe, ponieważ formacja obronna grała w tym zestawie personalnym ze sobą po raz pierwszy.

Drugą połowę rozpoczynamy również w ustawieniu 1-4-4-2, także dalej gramy bardzo słabo. Męczę to ustawienie, ponieważ zależy mi aby zobaczyć nad czym pracować i jak, z poszczególnymi zawodnikami oraz co mogą nam dać nowi lub nowi-starzy zawodnicy, jednak nie wygląda to dobrze. Wracamy do ustawienia wyjściowego i od razu obraz gry jest dużo lepszy, jednak jesteśmy na tyle zmęczeni, że nie potrafimy już wykreować tylu sytuacji strzeleckich jak na początku spotkania. Wobec czego przechodzimy z powrotem na grę dwójką defensywnych pomocników i wówczas tracimy trzecią bramkę po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym przez Patryka, gospodarze zamieniają ten stały fragment gry na bramkę. Wracamy do koszmarnego 4-4-2, bo chciałem dać wszystkim pograć i o dziwo nie jest nawet tak źle. Zaczynamy być stroną atakującą, ale oczywiście wychodzą stare błędy. Nadal dwójka atakujących sobie przeszkadza a przestrzenie w środku pola są ogromne, co skrzętnie wykorzystują gospodarze, posiadający w swych szeregach bardzo szybkich skrzydłowych i z kontry strzelają nam ostatnią bramkę. My w tej połowie nie mamy chyba nawet pół sytuacji do strzelenia brami, więc przegrywamy zasłużenie 0:4.