Rokita Rokietnica 2:0 Orły Plewiska

Rokita Rokietnica 2:0 Orły Plewiska

Autor: Rokita Rokietnica

RELACJA TRENERA:

Dzisiaj rozegraliśmy pierwszy mecz ligowy, który odbył się na boisku w Rokietnicy z miejscową Rokitą. Niestety mecz ten nam kompletnie nie wyszedł. Na początku wydawało się, że będziemy w stanie skutecznie atakować. Pierwszy strzał należy do nas, jest to jednak niecelne uderzenie Fabiana z przed pola karnego. Później gra w pierwszej połowie toczy się od 30 metra pod jedną bramką do 30m pod drugą. Żadna z drużyn nie potrafi stworzyć realnego zagrożenia. My gramy za wolno, za długo prowadzimy piłkę i trochę za mało agresywnie w odbiorze. Błędów w obronie na szczęście jest niewiele, choć raz po wrzutce piłki w nasze pole karne, gdzie przeszła ona pod nogami 3 naszych zawodników, było naprawdę blisko utraty bramki. Zamykający wślizgiem całą akcja zawodnik Rokity nie trafił jednak w bramkę. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie zdołała oddać celnego strzału na bramkę przeciwnika, to chyba mówi wszystko o przebiegu spotkania. Do przerwy sprawiedliwy remis 0:0 i pomimo nie najlepszej gry i nie do końca realizowanych założeń taktycznych z nadziejami przystępujemy do drugiej połowy spotkania.

Bardzo źle rozpoczynamy drugą partię meczu. Już w 5 minucie tej części gry błąd przy przyjęciu piłki przed naszym polem karnym popełnia Długi, piłka odskakuje w powietrze a tam ŻADEN z naszych zawodników nie próbuje nawet o nią powalczyć. Wobec czego jeden z przeciwników uderza z woleja i Bartek nie ma szans, ponieważ strzał ląduje w okienku naszej bramki. 0:1. Niestety zamiast szczelniej zewrzeć szyki obronne i próbować odrabiać straty, zespół przez chwilę zaczął poruszać się apatycznie, zostawiając przede wszystkim dużo przestrzeni do grania rywalom w środku pola. Pojawiło się też więcej niecelnych podań i nerwowych zagrań. Po jednej z takich strat przy próbie zawiązania przez nas akcji ofensywnej, piłka została wrzucona przed nasze pole karne a tam ponownie NIKT nie zaatakował gracza przeciwników, choć nasi defensywni pomocnicy byli bardzo blisko. Ponownie więc gracz gospodarzy oddał strzał na naszą bramkę. Odległość był dość spora, piłka po drodze odbijała się od murawy i wydawało się z mojej perspektywy, że nieuchronnie zmierza poza światło bramki. Nieoczekiwanie jednak odbiła się od słupka i Bartek sobie z tym strzałem nie poradził. 0:2. Od tego momentu gospodarze już tylko grają z kontry a my próbujemy atakować. Czynimy to jednak dość chaotycznie, najczęściej niecelnie zagrywając dłuższą piłkę do przodu. Brakuje ruchu przy rozegraniu, tworzy się dziura w środku pola, gdyż ofensywni gracze praktycznie przestają podchodzić do piłek czekając na nie ustawieni wyżej. Po stracie też pojawia się problem, ponieważ nie wszyscy wracają na czas. Udaje nam się zagrozić bramce rywala raptem dwa razy, najpierw ze strzałem Jacka radzi sobie bramkarz rywali a później w dogodnej sytuacji w polu karnym przeciwnika z bliska nie trafia Maciej. Pomimo większego posiadania piłki w tym okresie, już do końca meczu nie potrafimy stworzyć sobie żadnej sensownej sytuacji do strzelenia bramki. Rywale po strzeleniu nam dwóch bramek również nie zachwycają, dlatego ta porażka jeszcze bardziej boli, bo spokojnie można było z nimi grać. Przegraliśmy przede wszystkim walkę o górne piłki w środku pola (właściwie nawet jej nie podjęliśmy) i niestety dzisiaj była to główna przyczyna utraty bramek. W ofensywie w pierwszej połowie graliśmy za wolno, a w drugiej za nerwowo, co wynikało z szybkiej straty obu bramek już na początku tej części gry. Jest to jednak pierwszy mecz ligowy, z zespołem, który również ma ambicję, choć tak jak My niespecjalnie to na boisku pokazał. Miał więcej szczęścia, ale również grał bardziej agresywnie od nas, szczególnie w linii pomocy. Dlatego to oni wygrali 2:0 a nie My. Przed nami jeszcze wiele spotkań, w których będziemy mogli udowodnić, że grać w piłkę potrafimy. Cel po jednej porażce się nie zmienia (przynajmniej dla mnie). W każdym kolejnym meczu będziemy grali o 3 punkty, może tak, jak dzisiaj nie zawsze wyjdzie, ale ZAWSZE trzeba mieć pozytywne nastawienie. Wiemy w których sektorach zagraliśmy słabiej, wiemy co trzeba poprawić i nad czym jeszcze mocniej popracować (nie zawsze są to tylko walory czysto piłkarskie, tak jak dzisiaj choć one oczywiście też), więc mam nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej.