Poznań FC – Orły Plewiska 5:0 (1:0)

Poznań FC – Orły Plewiska 5:0 (1:0)

Przegraliśmy dzisiaj z liderem naszej grupy aż 0:5, chociaż początek meczu i cała pierwsza połowa w ogóle na to nie wskazywały. Pierwsze 20 minut to dość ostrożna gra z obu stron, w tym czasie nie ma żadnej sytuacji strzeleckiej dla obydwóch drużyn a mecz jest bardzo wyrównany. Następne 10 minut to dość spora przewaga gospodarzy, którzy w tym czasie najlepszą okazję mają po wrzutce z rzutu wolnego i strzale głową jednego z zawodników miejscowych, gdzie jednak doskonałym refleksem wykazał się Cris. Po tych 10 minutach przejmujemy inicjatywę i gramy w większości na połowie rywala. Wówczas też mamy najlepszą sytuację do zdobycia bramki, gdzie po bardzo ładnej akcji strzał z pola karnego oddaje Maciej a piłka odbija się od poprzeczki oraz od linii bramkowej i wychodzi w pole. W ostatnich minutach pierwszej połowy tracimy piłkę we własnej strefie obronnej w wyniku nieporozumienia Palnika ze Szczurkiem. Rywal podprowadza ją pod nasze pole karne i oddaje przez nikogo nie blokowany strzał z którym nie poradził sobie Cris. W ten sposób tracimy bramkę do szatni, ponieważ za moment sędzia kończy pierwszą część zawodów. Pierwszą połowę należy ocenić pozytywnie, sprawiedliwy do przerwy był by remis, na pewno nie byliśmy zespołem słabszym. Niestety chwila dekoncentracji i to w samej końcówce kosztowała nas utratę bramki, co jak się później okazało przyniosło jeszcze gorsze skutki w dalszej części gry.

W przerwie dokonujemy jednej zmiany chcąc podwyższyć nasz blok obronny. Szczurka zastępuje Mateusz. Jak się miało później okazać, przyniosło to odwrotny skutek. 10 minut po wznowieniu gry tracimy drugą bramkę. Po wrzutce z rzutu wolnego, krycie gubi Fabian i niepilnowany zawodnik gospodarzy pakuje piłkę do naszej bramki przy bezradnie interweniującym Crisie. W tym momencie postanowiłem w bój puścić Rafała, ale zanim zdążył wejść na boisko tracimy kolejną bramkę. Tym razem wrzutka w pole karne z rzutu rożnego, ponownie Fabian gubi krycie i tym razem na raty, bo za pierwszym razem kapitalnie interweniuje Cris, napastnik gospodarzy umieszcza piłkę w naszej bramce. Wobec tego z ławki podnoszę się sam. Zaraz po moim wejściu na plac, gospodarze mają rzut rożny. W ten sposób w 5 minut straciliśmy 3 bramki (od 55 do 60 minuty) i w efekcie straciliśmy jakiekolwiek szansę na korzystny wynik. Najgorsze, że wszystkie te gole były bliźniaczo podobne. Nadal jednak nie gramy źle, pomimo, że stopniowo wprowadzamy do gry wszystkich pozostałych zawodników rezerwowych. Mamy też kilka szans na zmianę rezultatu, a najlepszą ma Rafał R., który jednak zwleka z oddaniem strzału do pustej bramki i w efekcie z interwencją zdążył jeszcze bramkarz miejscowych. Ostatnią bramkę tracimy po wywalczeniu piłki w środku pola przez rywala, która została dość przypadkowo zagrana przed nasze pole karne, a tam zawodnik miejscowych oddał niezbyt silny strzał w kierunku bramki, który nieoczekiwanie znalazł drogę do siatki. W tym przypadku ewidentnie nie chciało się już bronić Crisowi, bo ze spokojem mógł i powinien ten strzał obronić, a do piłki się nawet nie ruszył. Szkoda, bo zaangażowanie powinno być zawsze, niezależnie od wyniku. Ogólnie nie zaprezentowaliśmy się jakoś źle, ale mecz przegraliśmy praktycznie w 5 minut a powtarzalność sytuacji, którym nie potrafiliśmy zaradzić przeraża. Ustawienie nie było złe przy stałych fragmentach gry, ale reakcja na ruch rywala za każdym razem była żadna i przez praktycznie cały mecz nie potrafiliśmy tego skorygować a pech chciał, że pomiędzy 55 a 60 minuty gospodarze mieli tych stałych fragmentów wiele. Tak wysoka porażka boli, ponieważ nie uważam żebyśmy na nią zasłużyli z przebiegu meczu, no ale jak popełnia się takie błędy w kryciu przy rzutach rożnych czy wolnych, to niestety nie da się osiągnąć korzystnego rezultatu. Plan na najbliższe dwa kolejne spotkania to 6 punktów.