Dzisiaj rozegraliśmy kolejny mecz ligowy z cyklu „gramy w okrojonym składzie” ze względu na dużą ilość meczy w trakcie długiego majowego weekendu. Pierwsza część spotkania przebiega pod dyktando gości, którzy grają głównie na naszej połowie, ale nie potrafią zamienić tego na bramki. Mają dwie dobre okazje, ale w obu przypadkach dobrze na bramce spisuje się Jacek a poza tym nasza obrona gra bardzo solidnie. Pod koniec pierwszej części gry możemy wyjść nawet na prowadzenie, gdy bramkarz Zawiszy odbija piłkę pod nogi Adriana. Niestety zamiast lobować leżącego już goalkeepera gości, Adi oddaje niecelny strzał. Pierwsza połowa kończy się remisem 0:0, pomimo przewagi rywali w polu, jednak zasłużonym.
Druga połowa zaczyna się bardzo podobnie do pierwszej. Przewaga gości, z której nic nie wynika a my staramy się raz po raz grać z kontry. W 60 minucie meczu przeprowadzamy taką właśnie lewą stroną boiska, po czym Rafał obsługuje ustawionego w polu karnym Adriana a ten tym razem nie marnuje szansy i wyprowadza nasz zespół na prowadzenie 1:0. 10 minut później, po długim zagraniu od obrońców gości, kardynalny błąd techniczny popełnia Palnik, w efekcie czego piłka trafia do napastnika zespołu Zawiszy, który nie ma problemu z pokonaniem Jacka w sytuacji sam na sam. Bramka ta jest dość kontrowersyjna, gdyż wydaje się, że zawodnik gości był w momencie podania na dość wyraźnym spalonym. Sędzia uznał, że skoro piłka jeszcze później odbiła się od naszego gracza, to spalonego nie ma. Tak czy owak jest 1:1. Rywal od tego momentu bardzo mocno nas przycisnął, większość czasu bronimy się we własnym polu karnym. Sytuacje są bardzo groźne, raz bardzo dobrze interweniuje Jacek a innym razem piłkę z linii bramkowej wybija Szczurek. Ostanie dwie stracone bramki, to wynik bezmyślności niektórych naszych zawodników i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Te bramki straciliśmy nie w wyniku doskonałej gry przeciwnika, ale z powodu własnej głupoty. Najpierw w 80 minucie, rywale wykonują rzut wolny z prawej strony naszego pola karnego. Stojący w murze Szczurek uchyla się przed piłką, która ląduje w naszej bramce po bardzo niepewnej interwencji Jacka. Nie był to strzał a wrzutka i to słaba, która przede wszystkim powinna być zablokowana przez zawodników stojących w murze, ale również Jacek nie powinien mieć problemów z obroną tego pseudostrzału. Na 5 minut przed końcem tracimy kolejną bramkę. Tym razem mega bezmyślnością popisuje się Adrian, który wyprowadzając piłkę z naszego pola karnego, podaje ją w środek boiska, do ustawionego w świetle naszej bramki rywala zaliczając przy tym asystę przy golu dla gości. Strzał był słaby, Jacek powinien również zachować się znacznie lepiej. Przed meczem , w trakcie meczu oraz nawet dokładnie przy tej akcji mówiłem, żeby nie grać piłki w środek przy wyprowadzeniu jej z naszej strefy obronnej, bo tak najłatwiej stracić gola. I co? I nic!!! Adrian mając do podania dobrze ustawionego z lewej strony Bartka, woli zagrać w środek do przeciwnika! Ostanie minuty to seria niecelnych podań w naszym wykonaniu, z czego w ogóle nie potrafi skorzystać zespół Zawiszy. Mecz kończy się naszą zasłużoną porażką 1:3, ale sposób w jaki straciliśmy dwie ostatnie bramki pokazuje, że przede wszystkim powinniśmy popracować nad własnymi głowami. Można słabiej grać i osiągnąć korzystny wynik, jak np. w ostatnią sobotę, ale trzeba przy tym grać z głową a dzisiaj tego zabrakło, szczególnie w ostatnim fragmencie meczu. Mogliśmy spokojnie pokusić się o remis, przy odrobinie szczęścia nawet o 3 punkty. Teraz będzie trzeba ich poszukać w kolejnym spotkaniu.