Orły Plewiska – Jastrząb Rudniki 4 : 0 (1:0)

Orły Plewiska – Jastrząb Rudniki 4 : 0 (1:0)

Relacja trenera:

Kolejne zwycięstwo i kolejne 3 punkty naszego zespołu. Tym razem zrewanżowaliśmy się drużynie Jastrzębia Rudniki, z którym w rundzie jesiennej przegraliśmy 0:2 po beznadziejnej grze. Dzisiaj również zaczynamy dość anemicznie, pomimo, że niby prowadzimy grę, to jednak nie potrafimy skonstruować żadnej akcji bramkowej, a nawet to niespodziewanie ma taką przeciwnik, który po stracie piłki w wyniku nieporozumienia Macieja z Adrianem przeprowadza kontrę zakończoną groźnym, aczkolwiek minimalnie niecelnym strzałem. Z czasem nasza przewaga rośnie, ale wciąż gramy niezadowalająco w środku pola. Tym razem jednak już zaczynamy kreować dogodne sytuacje do zdobycia bramki a jedna z nich przynosi gola, którego strzela Hubert po idealnym podaniu Długiego za obrońców. Następne doskonałe okazje są zaprzepaszczone przez Rafała Dockala, który zamiast podać do tyłu, gdzie byli nasi nie kryci gracze, niepotrzebnie szukał w polu karnym Macieja oraz dwukrotnie przez Dawida, w pierwszym przypadku uprzedził go bramkarz, a w drugim podał do bramkarza stojąc z nim oko w oko na wysokości 5 metra. Goście tylko raz jeszcze przedostają się pod naszą bramkę, gdzie niebezpieczny strzał jest na szczęście zablokowany przez Palnika. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:0, zasłużonym, lecz zdecydowanie za niskim.

W przerwie kontuzjowanego Krzycha Danka (w szpitalu założono mu 3 szwy, wszystko jest w porządku. Gorzej z rywalem, który miał pęknięty łuk brwiowy i co najmniej 5 centymetrową dziurę w głowie nad okiem. Nie wyglądało to dobrze, ale co z nim, to już nie wiem) zastępuje Kuba Michalski. Pierwsze 15 minut drugiej połowy to podobna gra jak na początku spotkania, z tą różnicą, że teraz rywal już kompletnie sobie nie radzi w ofensywie. W 65 minucie mamy rzut wolny tuż przed polem karnym. Chwilę wcześniej na boisku pojawili się Rafał Rybacki i Wojtek. Ten drugi oddał strzał na bramkę z wolnego, piłka trafiła w mur i spadła pod nogi tego pierwszego, który ulokował ją w siatce rywali. 2:0. W dalszym ciągu atakujemy, co przynosi kolejne efekty. Wojtek zagrywa bardzo ładnie ze środka pola do znajdującego się w polu karnym przeciwnika Macieja, a ten bez kłopotów pokonuje bramkarza Jastrzębia. 3:0. Dokonujemy kolejnych zmian, za zmęczonego Dawida wchodzi Rzeźnik, a Sławek zastępuje Macieja. Zaraz po tej zmianie strzelamy kolejnego gola, piękne rozegranie piłki w wykonaniu Huberta i Adriana, po czym Hubert mądrze wycofuje piłkę spod linii końcowej na 5 metr, gdzie czekał już na nią Sławek, który uderzając na bramkę zdobył w ten sposób czwartego gola dla naszego zespołu. Na boisku pojawia się jeszcze Kamil za Adriana, do końca meczu mamy ogromną już przewagę, ale pomimo wielu okazji nie podwyższamy wyniku. Mecz wygrywamy 4:0, czyli tak jak zapowiedziałem drużynie na odprawie przedmeczowej, co oczywiście bardzo mnie satysfakcjonuje 🙂