Pierwszą połowę z liderem zagraliśmy bardzo obiecująco. Zawodnicy realizowali założenia taktyczne zagęszczając środkową strefę boiska, przez co gościom trudno było się przedrzeć pod naszą bramkę. W pierwszych 20 minutach mamy jedną doskonałą okazję do zdobycia bramki, ale minimalnie głową chybi Maciej. W tym czasie zawodnicy Huraganu oddają wprawdzie kilka strzałów na naszą bramkę, ale żaden z nich nie zagraża naszemu bramkarzowi. Bramkę tracimy w 25 minucie, kiedy to jedyny raz w tej części meczu tracimy koncentrację, brak odbioru w wyznaczonej przeze mnie strefie i próba naprawienia błędu, kończy się rykoszetem od zawodnika rywali, po którym piłka trafia nieoczekiwanie do zawodnika Huraganu znajdującego się w naszym polu karnym, który silnym strzałem pokonuje Macieja. Pod koniec pierwszej połowy gramy już znacznie słabiej, mamy dużo szczęścia, iż nie tracimy kolejnej bramki a na sam koniec pierwszej części meczu zdobywamy jeszcze wyrównującego gola. Po dalekim wybiciu piłki z naszej strefy obronnej, piłka zatrzymała się przed bramkarzem rywala, który w tym momencie zaspał, co znakomicie wykorzystał Maciej wyprzedzając rywala i kierując piłkę do pustej bramki. Do przerwy zatem po nie najgorszej grze i dzięki szczęściu remisujemy 1:1.
Orły Plewiska – Huragan Michorzewo (2:8)
W drugiej połowie niestety utrzymujemy koncentrację tylko do 7 minuty. Wtedy to, po zbyt szybkim wykonaniu przez nas stałego fragmentu gry (gdzie się tak spieszyliśmy?), niecelna piłka zagrana w środek boiska została przejęta przez rywala, który wykorzystując to, że nie zdążyliśmy się jeszcze ustawić w obronie, przedostaje się na nasze pole karne i tam, po prawdopodobnie wcześniejszym zagraniu piłki rękę (nie widziałem, ponieważ zasłonił mi sędzia boczny) umieszcza piłkę w naszej bramce. 1:2. W 60 minucie tracimy trzecią bramkę. Rywale przeprowadzili akcję naszą prawą stroną i po centrze w na przeciwległą stronę pola karnego, ustawiony tam zawodnik gości ponownie pokonuje naszego bramkarza. W tej akcji ostro zaatakowany jest Miguel, który nie jest w stanie dalej kontynuować gry a na boisku leży Wojtek, więc broniliśmy się jednego mniej, sędzia jednak nie reagował. 1:3. W tym momencie za Miguela wchodzi Kuba i właśnie on 5 minut po wejściu na boisko popełnia fatalny w skutkach błąd tracąc piłkę przed naszym polem karnym na rzecz rywala a później nie potrafi powstrzymać go przed oddaniem strzału. Strzał zawodnika Huraganu jest na tyle precyzyjny, że piłka wpada obok słupka do naszej bramki i jest już 1:4. Przechodzimy w tym momencie na grę dwójką napastników. Za Marcina wchodzi Bartek. Nasza gra z przodu jednak się nie klei a zostawiamy rywalom dużo więcej miejsce w środku pola, co oni skwapliwie wykorzystują strzelając nam kolejne bramki. Następne 3 strzelone przez gości bramki są bliźniaczo do siebie podobne i wynikają z braku odbioru w strefie środkowej, co spowodowane jest głównie utratą sił przez naszych zawodników. Skutkiem tego jest również dużo większa ilość błędów technicznych niż w początkowej fazie meczu. Ostatnią bramkę goście strzelają z ewidentnego spalonego, sędzia uznał, że ich zawodnik wychodził z własnej połowy, ale to nie prawda, bo akurat byłem dokładnie ustawiony na połowie i w momencie podania zawodnik Huraganu był na naszej połowie ok. 2 – metry przed wszystkimi, ale gol jest golem i jest już 1:8. Na sam koniec meczu strzelamy drugą bramkę, której autorem jest Fabian. Tym razem na placu leży zawodnik gości, lecz sędzia ponownie nie reaguje. Najpierw doskonałą sytuację sam na sam z bramkarzem marnuje Maciej, ale szczęśliwie piłka trafia do stojącego na linii pola karnego Fabiana, który nie zastanawiając się zbytnio oddał szybki strzał na bramkę zakończony golem. 2:8 Była to ostatnia akcja meczu.