RELACJA TRENERA:
Dzisiaj w meczu ligowym przegraliśmy wysoko z drużyną FC Poznań, mającą już zapewniony awans do A-klasy, 0:5. Pierwsza połowa w miarę wyrównana z lekką przewagą gości. My cofnęliśmy się na naszą połowę czekając na kontry. W obronie gramy bez zarzutu, wobec czego rywale nie stwarzają zagrożenie pod naszą bramką. Dopiero pod koniec tej odsłony gry trafiają w słupek. My tak groźniej sytuacji nie mieliśmy, nasze akcje najczęściej kończą się w okolicy 20 metra od bramki drużyny z Poznania. W większości przypadków w wyniku faulu na naszych zawodnikach. Tym niemniej dowozimy wynik remisowy do przerwy, co należy uznać za sprawiedliwe.
Drugą połowę rozpoczynamy bez zmian. W 55 minucie fatalny kiks notuje Jacek, który próbując wybić piłkę z naszego pola karnego, podaje do rywala a ten nie marnuje sytuacji. 0:1 Od tego momentu gra nam się nieco posypała, nie potrafimy utrzymać już odpowiednich odległości pomiędzy formacjami a dodatkowo zaczynamy popełniać coraz więcej błędów indywidualnych. W 65 minucie zupełnie niepotrzebnie daleko za stoperami pozostał Szczurek, który okazał się znacznie wolniejszy od przeciwnika a ten nie miał kłopotu z pokonaniem Jacka w sytuacji sam na sam. Po kolejnych 5 minutach tracimy następną bramkę. Dla mnie osobiście najbardziej niezrozumiałą. Mamy aut w okolicach pola karnego rywala. Następuję wrzut z autu w pole karne przeciwnika, gdzie niestety tracimy piłkę. Ta zostaje wyekspediowana dalekim wykopem na naszą połowę, gdzie jak się okazało, 80 metrów od miejsca prowadzenia przez nas akcji, stoi nasz obrońca. Jak to możliwe,że w czasie gdy my gramy w polu karnym rywala, jeden z naszych obrońców znajduje się pod naszym polem karnym? Dodatkowo Miguel okazał się również wolniejszy od przeciwnika i przeżyliśmy deja vu. 0:3 Kolejne dwie bramki to już konsekwencja braku sił, rywal dysponował większą ilością zmian, poza tym był lepiej przygotowany pod kątem szybkości i zwrotności. Szybkość reakcji w ostatnich 20 minutach była też wyraźnie po stronie gości. Przy czwartej bramce najlepszy zawodnik drużyny przyjezdnej zakręcił naszymi obrońcami a przede wszystkim Palnikiem, po czym ulokował piłkę w naszej bramce. Przy ostatnim golu, zespół FC Poznań przeprowadził akcję naszą prawą stroną boiska, gdzie z łatwością poradził sobie z naszym obrońcą, po czym wyłożył piłkę na strzał z przed pola karnego, gdzie nikt z naszych zawodników nie kwapił się do jego zablokowania, wobec czego piłka wylądowała w siatce bramki, do której dostępu bronił Jacek. W drugiej połowie nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia, próbowaliśmy kilku akcji zaczepnych, ale nawet nie udawało się oddać strzału. Jedynym był chyba mój mocno niecelny strzał głową po wrzutce Fabiana. Przegrywamy 0:5, ale tym razem wstydu nie było a wynik jest w sumie zasłużony, może mogło być nieco niżej, np. 0:2, ale porażka to porażka.