JADWIŻAŃSKI KS POZNAŃ – ORŁY PLEWISKA 1:4 (1:1)

JADWIŻAŃSKI KS POZNAŃ – ORŁY PLEWISKA 1:4 (1:1)

RELACJA Trenera: Dzisiaj bardzo późnym wieczorem (mecz z przyczyn obiektywnych rozpoczął się o 21.00) wygraliśmy spotkanie ligowe z zespołem Jadwiżańskiego 4:1, choć wcale tak łatwo nie było. Od początku spotkania osiągnęliśmy przygniatającą przewagę oddając liczną ilość strzałów na bramkę, zarówno z bliska jak i z dalszych odległości, które jednak albo nieznacznie mijały cel albo na przeszkodzie stawał bramkarz gospodarzy. Po jakimś czasie udało się w końcu cel osiągnąć, gdzie z nieporozumienia pomiędzy zawodnikiem Jadwiżańskiego a ich bramkarzem skorzystał Adi umieszczając piłkę w siatce rywala. 1:0. W dalszej części pierwszej połowy nadal przeważamy i ostrzeliwujemy bramkę przeciwnika. Brakuje nam jednak skuteczności a apogeum naszej nieudolności osiągamy, gdy w krótkim odstępie czasu dwukrotnie nie potrafimy celnie uderzyć do pustej bramki z bliskiej odległości. Najpierw pudłuje Hubert a za chwilę w jeszcze lepszej sytuacji Rafał. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje się mszczą i pod koniec pierwszej połowy, gdy niespodziewanie Jadwiżański po raz pierwszy pojawił się na naszej połowie przeprowadzając kontratak, tracimy gola. Zbyt późne wyjście z bramki Jacka, który dodatkowo przy interwencji trafił piłką w rywala a ten nie miał kłopotu z umieszczeniem jej w naszej bramce. Do przerwy wstydliwe 1:1.

W drugiej połowie staramy się jakby trochę bardziej, początek meczu bardzo podobny. Ogrom strzałów na bramkę rywala bez rezultatu. Na szczęście przeciwnik słabnie z każdą minutą i w końcu udaje się zdobyć kolejną bramkę. Po wrzutce w pole karne na 2:1 strzela Rafał. Za chwilę jest już 3:1 po ładnej indywidualnej akcji Damiana i jego strzale. Na 4:1 dokłada Patryk strzałem z ok. 20 metra. Okazje jeszcze są, ale nie udaje się już zdobyć więcej bramek, wobec czego mecz kończy się wynikiem 4:1. Nasza gra, delikatnie mówiąc, nie zachwyciła a skuteczność w tym meczu wołała o pomstę do nieba. Dobrze, że rywale nie mieli żadnych atutów (a mimo to potrafili nam strzelić bramkę – bez komentarza!) W kolejnym spotkaniu musi już być zdecydowanie lepiej.