W to zimne, niedzielne przedpołudnie powitaliśmy na własnym boisku gości ze Złotkowa. W przedsezonowym sparingu polegliśmy, ale tym razem liczyliśmy na korzystny rezultat. Niestety po raz kolejny sprawdziła się zasada dotycząca Orłów, że w dużo lepszym stylu gramy z drużynami, które, przynajmniej na papierze są faworytami. Tym razem było podobnie. Brak koncentracji, już w pierwszej akcji meczu mógł zakończyć się bramką dla gości. Złoci ukarali nas bramką jednak dopiero w 10 minucie. Po nieudanej próbie naszego ataku pozycyjnego piłkę mocno wybił defensywny zawodnik Złotych, nie trafił w nią nasz środkowy obrońca, przytomnie zachował się skrzydłowy Gości i ładnie wyłożył ją wchodzącemu na 16 metr napastnikowi, który zbyt łatwo ograł kolejnego obrońcę i strzelił precyzyjnie pod rękoma bramkarza. Druga bramka to niestety kolejna niefrasobliwa interwencja obrony. Wynikiem 0:2 kończy się pierwsza połowa.
W drugiej połowie widzieliśmy pokaz braterskiej współpracy w szeregach Orłów, który zaowocował bramką na 1:2. Kiedy już myśleliśmy, że wracamy na właściwe tory, zaczęły się schody. Zmiana ustawienia na bardziej ofensywne przyniosła co prawda bramkę, ale niestety spowodowała odsłonięcie się i utratę kolejnych dwóch. Niestety ostatni mecz rundy zakończyliśmy przegraną 2:4.
Teraz czeka nas zimowa przerwa, która pozwoli naładować akumulatory i potrenować najbardziej newralgiczne aspekty naszej gry.