Piłka nożna to gra błędów. Dzisiaj niestety znów popełniamy ich zdecydowanie za dużo. 2 razy prowadzimy w pierwszej połowie, ale po indywidualnych błędach po 45 minutach jest 2:2. Do 80 minuty prowadzimy 4:3, strzelamy bramkę na 5:3, sędzia wskazuje na środek boiska… ale chyba dostaje info z wozu VAR i…cofa swoją decyzję. Ostatnie 10 minut to seria błędów i niezdecydowania, która skutkuje rezultatem dla nas fatalnym.Z Sepna zamiast 3 punktów wywozimy tylko złość, niedowierzanie i ogromny zawód. Ciężko będzie podnieść głowy wysoko, ale ORŁY! Musimy!
Nie ma co się za bardzo rozpisywać. Przebieg meczu: 1:0 Palnik, 1:1, 2:1 Krzychu, bramkę na 2:2 tracimy w dosłownie ostatniej akcji pierwszej części gry i to powinien być sygnał, taka przestroga. Wynik po pierwszej połowie brzmi 2:2
Druga połowa: 3:2 Maciej, 3:3, 4:3 Krzychu z rzutu karnego. W 80 minucie przy wyniku 4:3 na korzyść naszej drużyny trener dokonuje ostatniej możliwej zmiany i za mnie pojawia się na boisku Patryk. Wynik nie zmienia się do 86 minuty. Niestety minutę później rywale otrzymują rzut karny, który zamieniają na bramkę. 4:4. W 90 minucie tracimy kolejną bramkę po kontrze a w dodatkowym czasie gry jeszcze jedną, po uderzeniu ze środka pola pod poprzeczkę. Wynik końcowy 4:6. Nie tłumaczy nas nawet to, że sędzia nie uznał nam dwóch bramek, w jednym przypadku dopatrując się spalonego (najpierw bramkę uznał, potem zmienił decyzję) a w drugim wątpliwego faulu. Chociaż mieliśmy więcej okazji (między innymi strzał w słupek), to jednak to jak zaprezentowaliśmy się w końcówce meczu woła o pomstę do nieba. Z taką grą może być bardzo ciężko o jakiekolwiek punkty w kolejnych spotkaniach.