Arka Kiekrz – Orły Plewiska 2:0 (1:0)

Arka Kiekrz – Orły Plewiska 2:0 (1:0)

Dzisiaj rozegraliśmy mecz ligowy, który był dla nas ostatnią szansą aby utrzymać realne szanse na awans. Był to też zarazem też debiut naszego nowego trenera, Rafała. Graliśmy z jednym z faworytów do awansu a mianowicie dobrze ostatnio prezentującym się zespołem Arki Kiekrz. Pierwsze minuty to niespodziewanie nasza przewaga w polu. To my prowadzimy grę, jednakże trudno nam dojść do sytuacji strzeleckich. Takich jest niewiele, raz dobrze uderza Maciej, ale piłka po rykoszecie ląduje poza linią bramkową. Innym razem celnie strzela Roman, jednak z jego strzałem radzi sobie miejscowy bramkarz, poza tym dobrze w pole karne rywali wchodzą Seba oraz Palnik, ale żadna z tych akcji nie przynosi wymiernych korzyści dla naszego zespołu w postaci strzelone bramki. Naszą niezła gra kończy się po ok.30 minutach gry. Wówczas najpierw spory błąd popełnia Roman, który przy próbie podania kieruje piłkę pod nogi rywala, wypracowując mu pozycję sam na sam z naszym bramkarzem. Na nasze szczęście w tym pojedynku dużą klasą wykazuje się Bartek, wygrywając ten pojedynek. Za chwilę jednak bardzo podobnie zachowuje się Długi i tym razem nasz bramkarz nie już nic do powiedzenia. 0:1. W ostatnich minutach pierwszej części gry to rywale przejmują inicjatywę i to my zaczynamy biegać za piłką. Udaje nam się jeszcze oddać jeden celny strzał, gdy z dalszej odległości z rzutu wolnego uderza Krzychu. Innych okazji do końca pierwszej połowy dla obu stron już nie było i do przerwy przegrywamy nieznacznie jedną bramką, patrząc jednak na przebieg gry, mamy nadzieję na odwrócenie niekorzystnego rezultatu.

Drugą połowę rozpoczynamy z animuszem oddając kilka celnych strzałów z dalszej odległości. Prawie wszystkie takie strzały bramkarz Arki wybija przed siebie. Niestety za każdym razem brakuje w tej strefie zawodnika, który mógłby taką akcję zakończyć celną dobitką. Na domiar złego po jednej z kontr i kilku przebitkach wygranych przez gospodarzy tracimy kolejnego gola i jest już 0:2. Widząc, że niektórym zawodnikom zaczyna już brakować sił, trener decyduje się na kolejne zmiany. Nasza gra jest jednak nadal szarpana i ciągle mamy problem z wykreowaniem sytuacji strzeleckich. Raz prawie doskonałą okazję miałby Maciej, ale przy próbie oddania strzału przeszkodzili sobie wzajemnie z Długim. W ogóle w końcówce spotkania było dużo takich sytuacji, w których jeden nasz zawodnik przeszkadzał w próbie rozegrania piłki drugiemu. Myślę, że mogło to wynikać z braku odpowiedniej komunikacji. Cały mecz przegrywamy zatem 0:2, zachowując już wyłącznie matematyczne szanse na awans. Proponuję skoncentrować się po prostu na każdym najbliższym spotkaniu i tylko tym najbliższym, tak aby do końca sezonu uzbierać jak najwięcej punktów i zająć jak najwyższe miejsce w tabeli.