RELACJA TRENERA: Dzisiaj rozegraliśmy kolejny mecz ligowy a naszym przeciwnikiem była młoda drużyna Akademii ze Złotkowa wzmocniona paroma zawodnikami z pierwszego składu. Od początku meczu uzyskaliśmy przygniatającą przewagę i po pierwszym kwadransie powinniśmy prowadzić już co najmniej trzema bramkami, lecz zarówno Damian jak i Maciej nie trafiają w doskonałych okazjach a Fabian uderza w poprzeczkę. Przez całą pierwszą połowę mamy wyraźną przewagę i co chwilę dochodzimy do groźnych sytuacji, których jednak nie potrafimy wykorzystać. Jedną z nich udaje nam się jednak zamienić na bramkę a gola strzela Maciej po podaniu Damiana. Później znakomite okazje zaprzepaszczają jeszcze Dodo, Maciej i Damian a w jednej sytuacji wydaje się, że Maciej jest faulowany w polu karnym, ale sędzia jest innego zdania. Rywal najgroźniejszą sytuację w tej części gry ( i chyba jedyną) miał po faulu tuż przed naszym polem karnym i uderzeniem z wolnego, które zostało wyblokowane przez zawodników stojących w murze. Do przerwy prowadzimy 1:0, choć patrząc na ilość stwarzanych przez nas sytuacji bramkowych, zdecydowanie za nisko.
W drugiej połowie nadal mamy kontrolę nad meczem, chociaż sytuacji stwarzamy już trochę mniej a rywale coraz śmielej podchodzą pod nasze pole karne. Do 85 minuty udaje nam się jednak stworzyć niebagatelne zagrożenie pod bramką rywali, które jednak nie przekłada się na bramki a najlepszą sytuację marnuje chyba Maciej, w innej znacznie lepiej mógł zachować się Seba. Pierwsze ostrzeżenie otrzymujemy właśnie na 5 minut przed końcem spotkania, gdzie jeden z rywali uderza w słupek a później piłka szczęśliwie ląduje w rękach Błażeja. W 88 minucie już tyle szczęścia nie mamy, daleki wrzut z autu drużyny ze Złotkowa, podobnie jak w ostatnim meczu (choć przed tym przestrzegałem), prawie wszyscy zawodnicy przesuwają się w kierunku piłki zostawiając kompletnie niekrytych dwóch graczy rywali z lewej strony boiska od naszej bramki. Tam jednak z nich oddaje celny strzał na naszą bramkę z którym nie poradził sobie nasz bramkarz. Na ostatnie minuty meczu przechodzimy na ryzykowne granie dwójką napastników, najpierw my mamy okazję, której nie wykorzystuje Maciej, następnie bardzo groźnie kontrują przeciwnicy i ratuje nas już znakomitą interwencją tylko Błażej. W ostatnie akcji meczu po podaniu Macieja i strzale Damiana z pola karnego wydaje się, że piłka nieuchronnie zmierza do bramki, jednak na ostatniej prostej minęła ją o jakieś 10, góra 20 centymetrów, po czym wybrzmiał ostatni gwizdek sędziego. 1:1. Tym remisem mocno skomplikowaliśmy sobie sytuację, teraz już nie wszystko zależy od nas, musisz również liczyć na korzystne dla rezultaty w meczach rywali do zajęcia drugiego miejsca w tabeli. Pomimo dzisiejszego niepowodzenia, bo tak to trzeba nazwać, będziemy walczyć, dopóki będzie choćby matematyczna szansa na awans. Na razie się oddaliliśmy, ale szans jest wciąż całkiem realna. Musimy koniecznie popracować nad skutecznością, tylko, że do tego potrzebujemy co najmniej jednej pełnowymiarowej bramki Do boju ORŁY