Sparing: KS Spławie – Orły Plewiska 5:1 (0:1)

Sparing: KS Spławie – Orły Plewiska 5:1 (0:1)

Dzisiaj rozegraliśmy kolejny sparing a naszym rywalem był tym razem lider B-klasy swojej grupy, zespół KS Spławie. Mecz został rozegrany na bocznym boisku w Śmiglu. Ponieważ dysponowaliśmy bardzo szeroką kadrą, postanowiłem dzisiaj sprawdzić większą ilość zawodników w grze na nie swoich nominalnych pozycjach, co oczywiście niekoniecznie musiało pozytywnie wpływać na przebieg gry, w szczególności gdy do zawodów przystąpiła większa liczba nowych zawodników, którym na pewno brakuje jeszcze zgrania. W pierwszej połowie zdominowaliśmy rywala, który nie oddał chyba ani jednego strzału na naszą bramkę. Byliśmy przez całe praktycznie pierwsze 45 minut bardzo dobrze ustawieni i nie pozwalaliśmy rywalom na rozegranie piłki, sami raz po raz konstruując groźnie ataki. Bardzo dobry strzał oddaje Kuba, z którym z trudem radzi sobie bramkarz rywali, Palnik z dalszej odległości strzela w poprzeczkę a bramkę zdobywamy po stałym fragmencie gry. Ja z rzutu wolnego zagrywam do Janka, który strzałem z woleja pokonuje bramkarza ze Spławia. Później mamy jeszcze jedną bardzo dobrą okazję, ale Maciej w pojedynku sam na sam z bramkarzem rywali minimalnie chybi. Nasza gra w pierwszej połowie mogła się podobać, w zasadzie poprawnie gramy w każdej formacji, choć błędy oczywiście się zdarzają, nie ma to jednak przełożenia na przebieg spotkania. W tej części gry jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym i w zasadzie każdy z występujących w niej zawodników wywiązał się minimum poprawnie ze swoich obowiązków na określonych pozycjach. Do przerwy prowadzimy 1:0.

W pierwszej połowie graliśmy w składzie: na bramce Bartek, w obronie Długi, Dawid, Palnik i Mateusz, w pomocy Wojtek, Kuba, Janek, Adrian i ja oraz w ataku Maciej.

W drugiej połowie do gry przystępuje znaczna ilość nowych zawodników naszego zespołu a dodatkowo jest kilka przesunięć na danych pozycjach, co też mogło stanowić poważne utrudnienie w grze. Zaraz na początku tej części gry mamy doskonałą okazję do podwyższenia rezultatu, ale znajdujący się z piłką przed pustą bramką Nikodem z niewiadomych przyczyn nie zdecydował się skierować jej do bramki. Była to pierwsza i ostania nasza okazja w tym meczu. Od tego momentu rywale wyraźnie nas zdominowali i to tym razem my mieliśmy poważne problemy z wyprowadzeniem piłki od własnej bramki. Brakowało ruchu w formacji pomocy a próby rozegrania przez bocznych obrońców kończyły się najczęściej stratą przy 3 podaniu. Ewidentnie widać było brak zrozumienia w naszej ekipie, dodatkowo nie potrafimy skonstruować żadnej groźnej akcji na połowie rywala, bardzo często tracąc piłkę umożliwiamy przeciwnikom grę z kontry. Brakuje powrotów do defensywy, do tego jeszcze fatalnie zachowujemy się w kryciu przy stałych fragmentach gry. Z opresji najczęściej ratuje nas Palnik i jest to chyba jedyny zawodnik w tej części gry, do którego nie można mieć większych zastrzeżeń. Pierwszą bramkę tracimy oczywiście po stracie przed polem karnym rywala, brak powrotu większości zawodników do defensywy, wydaje się, że spokojnie zdoła interweniować Palnik, ale nieszczęśliwie się poślizgnął. Ja nie spodziewając się takiego obrotu sprawy byłem źle ustawiony i nie zdołałem zablokować strzału, na dodatek w ocenie sytuacji także pomylił się Bartek i dostał bramkę po krótkim rogu. Dwie kolejne bramki tracimy po rzutach rożnych dla rywali. Najpierw jeden z nich przeskakuje mnie i uderza w poprzeczkę a kolejny nie atakowany przez nikogo gracz ze Spławia umieszcza piłkę w siatce. Miał na to strasznie dużo czasu, nasi zawodnicy zamiast reagować się tylko przyglądali. Kolejną bramkę tracimy również po wrzutce z rogu, tym razem pojedynek główkowy przegrał Miguel i Bartek nie dał rady obronić tego strzału głową. Jest już 1:3 Czwartą bramkę tracimy po wykonywanym przez nas rzucie rożnym. Najpierw Fabian zamiast zdecydować się na strzał, próbuje piłkę przyjąć, co powoduje stratę. Rywale wychodzę z szybką kontrą i oprócz mnie i Palnika NIKT inny nie próbował nawet się cofnąć do obrony!!! Oczywiście ponieważ rywale wyszli do kontry z przewagą liczebną, zostaliśmy łatwo ograni a Bartek przy strzale nie miał żadnych szans. 1:4 Na koniec chyba już przestała mi w odpowiedni sposób pracować głowa, ponieważ pod koniec meczu przy próbie wyprowadzenia piłki z własnej strefy obronnej wdałem się w zupełnie niepotrzebny, bezsensowny i oczywiście nieudany drybling podarowując rywalom jeszcze jedną bramkę. Całe spotkanie przegrywamy zatem 1:5.

W drugiej połowie graliśmy w składzie: na bramce Bartek, w obronie Palnik, Rafał, Miguel i ja, w pomocy Adrian, Rzeźnik, Nikodem, Dominik Kaliński i Fabian oraz w ataku Paweł.