RELACJA TRENERA: Dzisiaj graliśmy z zespołem o podobnym potencjale do naszego, podbudowanym jednak dwoma ostatnimi zwycięstwami. My chcieliśmy się przełamać fizycznie i mentalnie, co niestety nie do końca nam wyszło. To, że po meczu z Jadwiżańskim wpadliśmy w dołek i przeżywamy dość mocny kryzys wszyscy wiedzą, dzisiejszy mecz miał jednak bardzo dziwny przebieg. Bardzo szybko tracimy bramkę, po błędzie przy wyprowadzaniu piłki od bramkarza następuje strata pod naszym polem karnym, następnie seria nieudanych prób przerwania akcji przez naszych zawodników i w efekcie tracimy bramkę. W pierwszej połowie to my jednak jesteśmy raczej stroną dominującą, lepiej gramy piłką, szybciej, mamy przewagę w środku pola, tworzymy większą liczbę sytuacji strzeleckich, dwukrotnie po strzałach Macieja kapitalnie interweniuje bramkarz gospodarzy, raz w bardzo dogodnej sytuacji nie trafia w bramkę Fabian a mój lob ląduje na słupku bramki przeciwnika. Oprócz tego oddajemy jeszcze kilka bardziej niecelnych strzałów na bramkę rywali lub niektóre z nich są przez nich blokowane. Co z tego jednak, za ładną grę bramek nie dopisują, a liczy się to co w sieci, tam po stronie przeciwnika jest 1 po naszej na koniec pierwszej połowy nadal 0.
Z nadzieją przystępujemy do drugiej części spotkania. Początek jest dość obiecujący. Dalej gramy składnie, często wymieniając podania przenosimy się w strefę obronną rywala. Przynosi to efekt w postaci rzutu karnego po faulu na Kubie Wawerce. Pewnym strzałem zamieniam ten stały fragment gry na bramkę i mamy remis 1:1. Wydawało się, że w tym momencie mocniej przyciśniemy przeciwnika, dążąc do zwycięstwa. Zamiast tego zaczęliśmy grać dość zachowawczo, na zasadzie, byle nie stracić bramki a może uda się coś strzelić. Dzięki temu Odlew mógł sobie wywalczyć kilka stałych fragmentów gry. Po jednym z rzutów rożnych piłka jest bita na 11 metr za strefę do zawodnika pilnowanego przez Macieja. Maciej spóźnił się z interwencją i gracz ten strzałem głową lokuje piłkę w naszej bramce. Naszego bramkarza zmylił jeszcze kozioł po strzale. Mam wrażenie,że po utracie tej bramki po raz kolejny zawiodła nas psychika, było jeszcze trochę czasu, ale już było widać ogromną nerwowość w naszym zespole, co zaczęło się przekładać na pokaźną ilość niedokładności. Zaczęło wracać stare, złe wybory, niecelne podania, spóźnione reakcje, zaczął tym samym wkradać się brak wiary w końcowy sukces. Na ok. 10 minut przed końcem wykonywany jest rzut wolny dla gospodarzy praktycznie z linii naszego pola karnego po niepotrzebnym faulu Rzeźnika. Maciej ustawił mur, po czym z niewiadomych przyczyn się za niego schował, wobec czego gracz Odlewu wykonujący ten stały fragment gry skorzystał z prezentu i było już 1:3. Przeszliśmy wówczas na grę 3 obrońców, dokładając jednego napastnika, ale na sam koniec spotkania nadzialiśmy się na kontrę, po której nasz bramkarz zostaje przelobowany. 1:4 Chcieliśmy mecz zakończyć honorowo, więc jeszcze na ostanie minuty zmieniamy ustawienie na 3-4-3, ale nie przyniosło to już efektu i przegrywamy całe spotkanie 1:4. Wystarczyło nam zapału, chęci, sił i wiary do ok. 70 minuty, później z każdą minutą było coraz gorzej. Sądzę, że gdyby nasze głowy w trakcie meczu były oczyszczone i funkcjonowały normalnie dali byśmy radę, wystarczyło konsekwentnie grać to, co w pierwszej połowie, oczywiście ze znacznie lepszą skutecznością. Zresztą to jest właśnie główna przyczyna dzisiejszej porażki.
Gratulacje za 3 punkty dla rywala, a my szykujemy się na następny pojedynek.