Orły Plewiska – Szczytniki Czerniejewskie 2:2 (1:0)

Orły Plewiska – Szczytniki Czerniejewskie 2:2 (1:0)

RELACJA TRENERA: Dzisiaj w kolejnym meczu ligowym na własnym boisku zanotowaliśmy wynik remisowy, choć mogło być dużo lepiej. O końcowym rezultacie zadecydowały niestety błędy indywidualne zawodników grających w naszym zespole na kluczowej pozycji, która żadnych błędów nie wybacza a niemal 100% z nich kończy się utratą bramki. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu jest naprawdę niezła, gramy cierpliwe, przenosimy ciężar gry z jednej na drugą stronę boiska i przy wykorzystaniu obrońców. Przeciwnicy w zasadzie biegają tylko za piłką w tej części gry, gdyż w posiadaniu mamy miażdżącą przewagę. Nieliczne próby wejść z piłką przez rywala w naszą strefę obronną są szybko kasowane przez Palnika lub w ostateczności Macieja. Bramkę zdobywa po centrze Macieja w pole karne i pięknym strzale Hubert. Mamy jeszcze parę okazji, ale nie udaje się ich zamienić na bramkę, w tym dwukrotnie Rafałowi, raz Adrianowi i raz Wojtkowi. Do przerwy zasłużenie prowadzimy zatem 1:0 i mamy nadzieję na więcej.

Pierwsze minuty drugiej połowy nadal gramy nie najgorzej. W tym czasie jednak nie udaje nam się stworzyć realnej szansy na zdobycie bramki. W 51 minucie goście wyprowadzają kontrę, piłka zostaje wrzucona za plecy obrońców. Wydaje się, że pierwszy do piłki dobiegł by Palnik, ale Maciej już wyszedł z bramki. Niestety napastnik rywali był minimalnie szybszy, pierwszy dopada do piłki i oddaje niezbyt silny strzał. Fatalnie zachowuje się w tej sytuacji Maciej, który zagrywa piłkę rękę tuż przed naszym polem karnym (można to było wybić głową), wydaje się też, że sędzia w pierwszym momencie nawet nie zauważył, że zagranie to miało miejsce za polem karnym, ale bardzo sugestywne zachowanie Maciej nie pozostawiło wątpliwości. W efekcie czerwona kartka dla naszego bramkarza, którego musiał zastąpić Jacek i rzut wolny dla rywala z linii pola karnego. Jacek po ustawieniu muru, początkowo ustawił się dobrze, ale w momencie strzału przesunął się niepotrzebnie za mur. Piłka poszybowała oczywiście w miejsce opuszczone przez Jacka a ten nie zdążył z interwencję i jest 1:1. Goście od tego momentu grają z przewagą jednego zawodnika, więc ochoczo zabierają się za ataki na naszą bramkę, chcąc jak najszybciej to wykorzystać. Po paru minutach łatwo ograni zostają nasi dwaj zawodnicy przy bocznej linii boiska, piłka zostaje skierowana w nasze pole karne, gdzie Jacek taranuje rywala, nie patrząc na piłkę, wchodzi w niego nogami. Powinien zachować się w tej sytuacji bardziej rozważnie a przede wszystkim próbować interweniować rękoma.Rzut karny zostaje przez przeciwnika niestety zamieniony na gola i przegrywamy już 1:2. Nie poddajemy się jednak i pomimo przewagi liczebnej rywala próbujemy atakować. Udaje się na 20 minut przed końcem spotkania. Szybki wyrzut piłki z autu przez Krzycha do mnie, ja dalekim prostopadłym podaniem wyprowadzam Macieja do sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Maciej na raty, ale jednak wygrywa ten pojedynek, umieszczając piłkę w siatce przeciwników. 2:2. Chcemy to spotkanie wygrać, więc rzucamy wszystkie siły na boisko i w dalszym ciągu stawiamy na atak, tym bardziej, że pod sam koniec meczu siły się wyrównują, ponieważ za pyskówkę z sędzią jeden z graczy Lidera dostaje czerwoną kartkę i wylatuje z boiska. Mamy kilka okazji, między innymi jeden z naszych graczy zgarnął piłkę Hubertowi, który gdyby nie to, uderzał by na pustą już bramkę. Najwięcej okazji mógł mieć wprowadzony na boisko Bartek, ale wykazał się „mistrzostwem świata” zakładając na mokrą trawę śniegówki, w efekcie bardziej wyglądało jakby się uczył jeździć na łyżwach i to bez specjalnych efektów. Zamiast dojścia do dogodnej sytuacji prawie zawsze był poślizg i upadek. Nie udaje się więc nam się zdobyć zwycięskiego gola a rywal raz nawet groźnie skontrował obijając poprzeczkę naszej bramki. Całe spotkanie kończy się remisem i znowu trzeba powiedzieć to samo. Nie można wygrać, trzeba zremisować i my to zrobiliśmy, więc wynik też trzeba uszanować. Patrząc jednak na naszą grę, szczególnie w pierwszej połowie oraz zaangażowanie w końcówce spotkania to jednak szkoda, bo w moim odczuciu jesteśmy od Lidera drużyną lepszą i takie mecze powinniśmy wygrywać.