Orły Plewiska – Fara Pelikan Żydowo 0:1 (0:0)

Orły Plewiska – Fara Pelikan Żydowo 0:1 (0:0)

RELACJA Trenera: Dzisiaj niestety przegraliśmy w meczu ligowym z zespołem Fara Pelikan Żydowo, choć początek meczu wcale na to nie wskazywał. W pierwszej połowie jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym, tworzymy więcej sytuacji bramkowych, dwukrotnie uderza na bramkę Rafał, ale dwukrotnie za słabo, minimalnie chybi Wojtek uderzeniem głową po wrzutce z rzutu rożnego, Wojtek również oddaje piękny strzał z okolicy pola karnego, po którym piłka trafia w spojenie słupka i poprzeczki po czym odbija się od linii bramkowej (tylko goal line może wyjaśnić czy była bramka). Najlepszą jednak okazję mamy, gdy w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wojtek próbuje go lobować a ten zagrywa piłkę ręką tuż przed polem karnym. Powinna być ewidentna czerwona kartka dla goalkeepera rywali, ale sędzia uważa inaczej i pokazuje tylko żółtą. Rzutu wolnego nie wykorzystuje Fabian. Rywale mieli w zasadzie jedną okazję w tej części gry, gdy w wyniku nieporozumienia Miguela z Palnikiem ich zawodnik nieomal wyszedł do sytuacji sam na sam z Maciejem, Palnik zdążył na szczęście zażegnać niebezpieczeństwo. W ten sposób będąc zespołem lepszym remisujemy do przerwy 0:0 nie potrafiąc udokumentować swojej przewagi.

W drugiej połowie poprawnie gramy tylko do momentu wymuszonej zmiany Krzycha. Później niemal w każdej formacji pojawił się chaos i częściej to my biegaliśmy za rywalem niż odwrotnie. Bramkę tracimy w 60 minucie w wyniku braku komunikacji. Najpierw dziwne zachowanie naszego bramkarza, który po strzale z dalszej odległości zamiast łapać piłkę wykopuje ją nogą na rzut rożny. Żaden ze stoperów nie potrafi ustawić krycia, w wyniku czego część zawodników ustawia się do strefy, tak jak powinno być a druga część w ogóle. Rywale rozgrywają ten stały fragment gry na krótko i wówczas nie ustawiona część naszych zawodników niepotrzebnie zbiega do rywala z piłką zostawiając puste przestrzenie przed naszym polem karnym. Właśnie tam została skierowana piłka a zawodnik z Żydowo silnym strzałem po ziemi umieścił ją w naszej bramce. 0:1. Bardzo niemrawo dążymy do wyrównania, najczęściej gubimy piłkę już przy próbie jej wyprowadzenia z naszej strefy obronnej lub jeżeli się uda to niecelnie zagrywamy w środkowej strefie boiska. W ten sposób praktycznie nie stwarzamy żadnego zagrożenia w drugiej połowie, jeśli nie liczyć strzału głową Rafała, z którym problemów nie miał bramkarz rywali. Przeciwnicy w tej części gry są od nas lepsi, choć sytuacji bramkowych specjalnie stworzyć sobie nie potrafią. Mecz toczy się jednak głównie na naszej połowie. Zmiany nie przynoszą żadnych korzyści i w efekcie przegrywamy to spotkanie 0:1.