WKS Owieczki – Orły Plewiska 2:1 (1:1)

WKS Owieczki – Orły Plewiska 2:1 (1:1)

RELACJA TRENERA: Dzisiaj niestety przegraliśmy kolejny mecz ligowy na obiekcie w Owieczkach. Z porażką tą jest bardzo trudno mi się pogodzić, ponieważ w przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym, a w szczególności w pierwszej połowie. W tej części gry kreujemy dużo większą ilość sytuacji do strzelenia bramki niż przeciwnicy, brakuje nam jednak skuteczności, Dwukrotnie przed szansą staje Maciej, dwa razy okazje ma również Hubert, gdzie raz zamiast strzału decyduje się na podanie, ale zagrana przez niego piłka w pole karne nie znajduje adresata. Bardzo podobną sytuację mam również ja i także moje podanie trafia do nikogo. Strzela głową Krzychu, gdzie na posterunku jest bramkarz rywali. Trochę tego naprawdę było. Bramkę tracimy po błędzie Palnika, który niepotrzebnie czeka na piłkę po podaniu Długiego, więc uprzedza go przeciwnik wychodząc sam na sam z Maciejem i nie marnuje okazji. Jest 0:1 Gospodarze w tej części gry mają jeszcze tylko jedną okazję do zdobycia bramki, gdzie po bardzo ładnym strzale z przed pola karnego skuteczną interwencją popisuje się Maciej. Wyrównujemy dość szybko. Otrzymuję piłkę od Huberta tuż przed polem karnym i po przyjęciu piłki, strzałem z fałsza umieszczam ją w bramce zespołu z Owieczek. Bramka – „stadiony świata”, ale co z tego, skoro nic nam nie dała. Do przerwy remis 1:1, choć powinniśmy wygrywać minimum 3:1 a wydaje się, że nawet wyżej. Szkoda, tym bardziej, że gospodarze w pierwszej połowie nie mieli na nas recepty.

W drugiej połowie gramy nieco słabiej, nie ma już takiej ilości sytuacji strzeleckich a i rywal częściej forsuje nasze szyki obronne. Bramkę jednak tracimy nie po fantastycznej akcji rywala, a po katastrofalnych błędach w naszej linii obrony. Najpierw błąd popełnia Długi, który zbyt długo zwleka z wybiciem piłki i w efekcie trafia w nią nieczysto, wobec czego kieruje się ona w stronę naszego bramkarza. Ten powinien ze spokojem piłkę wybić lub złapać, jednak zamiast tego piłka mija nieoczekiwanie Macieja a z jego błędu skwapliwie korzystają gospodarze pakując piłkę do pustaka na 1:2. Staramy się doprowadzić do remisu, blisko jest Leszek, którego strzał minimalnie mija cel oraz Krzychu, który oddaje strzał głową z pola karnego nieco nad poprzeczką. Niestety wszystko to na nic, a dodatkowo pod koniec meczu musimy grać w 10, ponieważ czerwoną kartką zostaje ukarany Rzeźnik. Mecz kończy się rezultatem 2:1 dla gospodarzy, którzy wykorzystali wszystkie popełnione przez nas błędy indywidualne. Błędy mogą się zdarzać a nawet będą, zawsze, lecz my musimy nauczyć się wykorzystywać stwarzane przez nas sytuacje bramkowe. Tego dzisiaj ponownie najbardziej zabrakło, skuteczność wróciła do poziomu z meczu w Kiekrzu, czyli jak wszyscy wiemy raczej jest to poziom niezbyt wysoki. Jak zaczniemy strzelać bramki, będziemy mieli możliwość popełniania takich błędów w obronie jak dziś, które zresztą chciałbym całkowicie wyeliminować. Wiadomo, jednak, że zawsze może się coś przytrafić (oby już jak najmniej), więc najpierw trzeba i to koniecznie, wykorzystać to, co się ma, w minimum 50% a nie tak jak dzisiaj.