Matrot Kąsinowo – Orły Plewiska 2:2 (0:1)

Matrot Kąsinowo – Orły Plewiska 2:2 (0:1)

RELACJA TRENERA:

Dzisiaj w ostatnim sparingu przed Pucharem Polski zremisowaliśmy z zespołem z Kąsinowa 2:2. W pierwszej połowie gramy jak zwykle w naszym koronnym ustawieniu 4-1-4-1. Gra wygląda bardzo dobrze, choć sytuacji nie mamy zbyt wiele, gdyż na pernamentnym spalonym znajduje się Maciej Sobański, który niweczy większość naszych akcji ofensywnych. W obronie gramy praktycznie bezbłędnie, nieźle wygląda również linia pomocy, lecz brakuje nam akcentu w ataku. Jedyną bramkę strzelamy po dograniu piłki przez Patryka z drugiej linii do Łukasza, który nie marnuje okazji. Do przerwy wynik brzmi 1:0, choć z gry powinno być o wiele lepiej. W tej połowie graliśmy w składzie: na bramce Jacek, w obronie Krzychu Walkowiak, Mateusz, Kuba Wawerka i Damian, w pomocy Sławek, Łukasz, Patryk, Hubert i ja oraz w ataku Maciej Sobański.

 

W drugiej połowie przechodzimy na grę dwójką defensywnych pomocników, próbując doszlifować ten system gry. Jest nieco lepiej niż ostatnio. Przez pierwsze 30 minut wygląda to nawet nie najgorzej. Podwyższamy wynik na 2:0, gdzie bardzo dobrze utrudnili wyprowadzenie piłki bramkarzowi i obrońcom miejscowych Maciej z Adrianem, po czym ten drugi skierował piłkę do bramki. Później mieliśmy jeszcze kilka okazji, trochę strzałów, ale najlepsze miał Adrian, który dwukrotnie kopnął za słabo piłkę w kierunku bramki rywala, w tym raz do pustaka, lecz z na linii zdążył ją zatrzymać obrońca a w drugim przypadku z obroną nie miał problemu miejscowy bramkarz. Ostanie 10 minut w naszym wykonaniu było już raczej słabe. Najpierw kardynalny błąd w naszym polu karnym popełnia Krzychu Danek, który popisuje się tam nieudanym dryblingiem, w efekcie czego traci piłki i napastnik rywali umieszcza ją w naszej bramce obok bezradnie interweniującego Jacka. Ostatniego gola tracimy z rzutu karnego w ostatniej minucie meczu, po bezsensownym faulu Rzeźnika (sytuacja była niegroźna, piłka była już poza naszym polem karnym, po wykonanym przez nich rzucie rożnym i większość z nas już patrzyła jak rozpocząć akcję ofensywną). Rywala wykorzystują ten stały fragment gry, choć Jacek był bardzo bliski obrony strzału z 11 metrów. W ten sposób sparing kończy się wynikiem 2:2. W drugiej połowie graliśmy w składzie: na bramce Jacek, w obronie Palnik, Mateusz, Krzychu Danek i Szczurek, w pomocy Hubert, Adrian, Kamil, Rzeźnik i ja oraz w ataku Maciej Trojanowski.