Piast Jabłonna – Orły Plewiska (2:1)

Piast Jabłonna – Orły Plewiska (2:1)

Dzisiaj zagraliśmy kolejny mecz ligowy. Problemy rozpoczęły się już przed meczem, ponieważ co poniektórym przypomniało się w sobotę, że jednak nie mogą przyjechać mimo wcześniejszych deklaracji, że będą a jeden zawodnik dał znać, że go nie będzie na 2 godziny przed meczem, bo postanowił dzień wcześniej się najebać i nie był zdolny do gry. Po zwołaniu pospolitego ruszenia udało nam się zebrać 10 zawodników do gry. I w tylu rozpoczęliśmy to spotkanie. Taktyka była taka, żeby bronić się w 9-ciu a Maciej miał pozostawać na desancie i po otrzymaniu piłki podaniem za plecy obrońców przytrzymywać piłkę do czasu wsparcia przez jednego ze skrzydłowych (drugi miał pozostawać w obronie) oraz ofensywnego pomocnika. W ten sposób liczyłem, że może uda nam się w jakiś sposób strzelić bramkę a potem zagęszczoną obroną utrzymać wynik. W pierwszej połowie zespół znakomicie realizuje założenia taktyczne. Już w 5 minucie mamy doskonałą okazję do strzelenia bramki. Po kontrze lewą stroną boiska sam na sam z bramkarzem gospodarzy wychodzi Palnik, jednak ten pojedynek przegrywa. Później drużyna Piasta osiąga dość sporą przewagę w polu co rusz zagrażając naszej bramce, ale kapitalnie w niej spisuje się Pulpet. W 20 minucie mamy kolejną świetną okazję, po prostopadłym podaniu od Darka, sam na sam z bramkarzem znalazł się Maciej. Miał dużo czasu, bramkarz był źle ustawiony, mógł się zapytać w który róg mu strzelić, lecz na nasze nieszczęście uderzył prosto w bramkarza. Piast dalej atakował próbując zdobyć bramkę, jednak bardzo dobre interwencje Pawła oraz Pulpeta zapobiegają jej utracie. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy po doskonałym wykopie Pulpeta piłkę otrzymuje Maciej, który uwalnia się od obrońcy i ponownie staje oko w oko z bramkarzem Piasta. Tym razem za daleko wypuścił sobie piłkę, która stała się łupem bramkarza. Do końca tej części gry nic się nie zmieniło i wynik brzmi 0:0. Szkoda niewykorzystanych szans, ale trzeba pochwalić cały zespół za bardzo dobrą organizację gry i dyscyplinę taktyczną (jej zabrakło pod koniec meczu, ale o tym później).
W drugiej połowie mieliśmy grać identycznie i tak prawie było. Już parę minut po rozpoczęciu gry strzelamy bramkę. Po wrzutce w pole karne gospodarzy, dość mocno się tam zakotłowało, najpierw piłka po strzale Egona trafia w słupek a celną dobitką popisuje się Maciej i wychodzimy na prowadzenie 1:0. Niestety w dalszej części gry bronimy się bardzo nerwowo. Piast wykonuje bardzo dużą liczbę rzutów rożnych i oddaje mnóstwo strzałów na naszą bramkę, gdzie jednak cudów dokonuje Pulpet. Niestety nasi zawodnicy zaczynają tracić siły, przez co zwiększa się ilość błędów technicznych. W 20 minucie drugiej połowy właśnie taki fatalny błąd popełnia Miguel, który próbując wybić piłkę z przed naszego pola karnego ładuje ją soczystym strzałem w okienko naszej bramki. (Pulpet bez szans).1:1 Dziesięć minut później następny błąd techniczny opłakany w skutkach popełnia tym razem Kuba, który próbując wybić piłkę głową zagrywa ją w przeciwnym kierunku a z okazji korzysta napastnik rywala wychodząc sam na sam z naszym bramkarzem. Przed oddaniem strzału przez przeciwnika do rywala dopada jednak Paweł i powala go w naszym polu karnym. Rzut karny dla gospodarzy nie zostaje ku naszej uciesze zamieniony na bramkę, ponieważ i w tym przypadku Pulpet wychodzi z pojedynku zwycięską ręką. W 30 minucie powinien być podyktowany rzut karny dla naszego zespołu, gdyż rywal we własnym polu karnym ewidentnie zagrał ręką. Sędzia jednak nie chciał tego zauważyć. Na 5 minut przed końcem meczu zabrakło właśnie dyscypliny taktycznej. Prosiłem,żeby wszystkie auty były rzucane po linii za obrońców, tak, żeby w razie straty piłki zespól zdążył się jeszcze odpowiednio ustawić w obronie. W żadnym wypadku do środka, nawet jeżeli był tam lepiej ustawiony partner, ponieważ nawet złe przyjęcie mogło spowodować stratę piłkę a strata w tej strefie w takim przypadku powoduje możliwość szybkiego przejścia do kontry przez przeciwnika, natomiast naszym zawodnikom skoncentrowanym przy linii nie daje szans na powrót i odpowiednie ustawienie się w strefie obronnej. Niestety Miguel postanowił inaczej i ku zdziwieniu większości naszych graczy czekających na zagranie wzdłuż linii rzucił piłkę w środek do Karola, który bardzo niechlujnie mu ją odegrał, z czego oczywiście skorzystał rywal przejmując futbolówkę i wyprowadzając wzorcową kontrą zakończoną bramką po rozklepaniu naszego goalkeepera. 1:2. na ostanie minuty przesunęliśmy więc obu skrzydłowych oraz jednego środkowego pomocnika do ataku i staraliśmy się tą czwórką zaatakować obrońców Piasta pressingiem. Nawet się udawało i gospodarze zaczęli się gubić. Mieliśmy kilka doskonałych okazji. Najpierw sam na sam z bramkarzem wyszedł Egon, ale wyrzucił się zbyt daleko do boku i w efekcie końcowym oddał strzał prosto w bramkarza. Następnie w podobnej sytuacji znalazł się Palnik, lecz jego strzał nieznacznie minął bramkę rywala. W trzech doliczonych minutach zaatakowaliśmy całym zespołem. W ostatniej akcji meczu wywalczyliśmy rzut wolny z przed pola karnego przeciwnika. Po ładnej wrzutce Egona piłkę w bramce rywala umieszcza Maciej. Niestety dokonuje tego przy użyciu ręki, więc bramka nie zostaje uznana a sam Maciej otrzymuje jeszcze za to zagranie żółtą kartkę. Mecz kończy się wynikiem 1:2.
Trener