Zapraszamy do relacji trenera po meczu, który odbył się 25 września:
Kolejny mecz bez punktów i kolejne stracone cztery bramki. Pierwszą z nich tracimy już w 2 minucie meczu, wrzutka w nasze pole karne i niefortunnie interweniuje Krzychu lobując bezradnego Krzysia. Początek meczu to słaba gra w naszym wykonaniu, brakuje koncentracji a przede wszystkim pozwalamy gościom grać na naszej połowie. Kończy się to fatalnie, utratą drugiej bramki w 10 minucie. Delikatnie mówiąc w okolicznościach dość kuriozalnych. Otóż przeciwnik oddaje na naszą bramkę 7 strzałów z pola karnego. Dwa z nich trafiają w poprzeczkę, cztery broni Krzysiu, przy siódmym jest już bezradny. Nasi zawodnicy stoją w polu karnym obserwując jak rywal nieudolnie próbuje zdobyć bramkę, nikt w tym nie przeszkadza, nikt nawet nie próbuje wybić piłki z pola karnego a ilość zawodników obydwóch zespołów w naszym polu karnym jest identyczna. Koszmar. Po stracie drugiej bramki zespół nieco się ożywił, udaje się w końcu przedostawać na połowę rywala. Efektem tego jest zdobyta kontaktowa bramka przez Macieja, wcześniej próbował strzelać Grzegorz, ale wyszła z tego asysta. Za chwilę mogło być 2:2, ale znajdujący się w doskonałej sytuacji Bober postanowił z niewyjaśnionych powodów nie strzelać. Jeżeli samemu się nie strzela, to trzeba później za to zapłacić. Ostatnie 15 minut pierwszej połowy to festiwal błędów indywidualnych naszych zawodników. Najpierw koszmarnie niecelne podanie do tyłu zalicza Wojtek, z którego wychodzi asysta dla gości i jest 1:3. Za chwilę przedziwacznie w bramce zachowuje się Krzysiu i z niczego rodzi się kolejny gol dla Pieczarki. Sposób w jaki straciliśmy dwie ostatnie bramki nadawał by się do emitowanego kiedyś programu „Nie do wiary”. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmienia i przegrywamy 1:4.
W przerwie robimy dwie zmiany, za Krzyśka Danka wchodzi Mateusz a ja zmieniam Bobra. Przechodzimy na grę dwójką ofensywnych pomocników aby zacząć w końcu grać na połowie przeciwnika. W drugiej połowie gramy wyżej i przeciwnik nie ma już żadnej sytuacjibramkowej. Przewagę mamy sporą, jednak cały czas problem z wykreowaniem dobrej sytuacji strzeleckiej. Ponieważ pomimo nie najgorszej gry wciąż mamy kłopot ze zdobyciem bramki, w 70 minucie robię dwie kolejne zmiany. Wojtka zmienia Kamil a Fabiana Szymon i przechodzimy z powrotem na system z dwójką napastników. Nasz przewaga teraz jest już w zasadzie ogromna, co skutkuje bardzo dużą ilością rzutów rożnych. Właśnie po nich mamy najwięcej okazji do zdobycia bramek a najlepsze mają Grzegorz, którego strzał z bliskiej odległości broni bramkarz gości oraz Palnik, który z podobnego miejsca trafia jednak w boczną siatkę. Oprócz tego oddajemy również jeszcze kilka innych strzałów, które niestety są zbyt słabe (najczęściej sytuacyjne) aby zaskoczyć bramkarza Pieczarki. Tak do końca meczu bijemy głową w mur nie zmieniając wyniku. Kończy się zatem wynikiem ustalonym już do przerwy 1:4. Nie wszyscy zawodnicy wywiązali się z założeń taktycznych, niektórzy przeszli obok meczu a najgorsze były momenty (na szczęście występowały tylko w pierwszej połowie), kiedy naszym zawodnikom odcinało prąd (jak przy utracie drugiej bramki). Każdy musi teraz popracować przede wszystkim nad swoją głową, bo one zawodzą najbardziej. Trening oczywiście też nikomu nie zaszkodzi. Zapraszam we wtorek i w piątek. Graliśmy dzisiaj w składzie, na bramce Krzysiu, w obronie Krzychu, Krzysiek (od 45 min. Mateusz), Daniel i Przemek, w pomocy Wojtek (od 70 min. Kamil), Fabian (od 70 min. Szymon – grał w ataku), Grzegorz i Palnik, w ataku Maciej i Bober (od 45 min. wszedłem ja, ale do pomocy).